MEYER VLFC – bas, którego nie usłyszysz ale poczujesz
Niedawno Meyer Sound laboratories zaprezentował nowy produkt z rodziny LEO – VLFC (Very Low Frequency Control). Nazwa w tym przypadku mówi sama za siebie. VLFC to konstrukcja, która sama nie pokryje pełnego pasma basowe i najlepiej wykorzystać ją w połączeniu z basem 1100-LFC. Większość energii oddawanej przez nowy produkt skumulowana jest w paśmie 13 – 30 Hz, dzięki czemu to raczej uczucie jakie towarzyszy „odsłuchowi” niż rzeczywisty dźwięk. Do skonstruowania VLFC wykorzystano dwa przetworniki 18″ o bardzo niskiej częstotliwości rezonansowej co pozwoliło na odpowiednio niskie zejście. Niestety jak to bywa przy konstrukcjach basowych – szczególnie przeznaczonych do najniższych pasm częstotliwości konstrukcja waży swoje – 150 kg z zawiesiami. Trzeba jednak docenić również to, że jak na tak niskie zejście nie jest jednak kosmicznie duża.
Jak to jest w przypadku wszystkich konstrukcji Meyer-a, tak i VLFC będzie wyposażona w moduł zasilający, który po parametrach sądząc będzie zbliżony lub taki sam jak moduł zasilający 1100-LFC jednak trzeba pamiętać, że energia będzie zgromadzona w niższym paśmie przy którym ciężej o wysoką sprawność w związku z czym trzeba będzie jeszcze poczekać na fizyczne testy produktu, żeby powiedzieć o nim coś więcej.
Konstrukcja została przetestowana między innymi podczas trasy koncertowej WorldWired Tour zespołu Metallica, która miała miejsce w Północnej Ameryce. W trakcie imprez wykorzystano dwa grona endfire po 21 sztuk VLFC każde. Dodatkowo sekcję niskotonową wspierało ponad 80 sztuk modułów 1100-LFC. Wpływ konstrukcji na ogólny odbiór widowiska opisał akustyk zespołu – „Big Mike” Hughes – w swojej wypowiedzi, twierdząc, że konstrukcja została wykorzystana jako dodatkowe efekty specjalne do odbioru wizualizacji wybuchów, dzięki temu, że ciśnienie wytwarzane przez VLFC się bardziej czuje niż słyszy.